Pożegnania sezonu 2011/2012 nadszedł czas. Zapowiada się nieco podobnie, jak przed rokiem, gdy na koniec rozgrywek Fulham pojedynkowało się z Arsenalem – tym razem również zwieńczeniem kampanii będzie spotkanie z drużyną z północnego Londynu – Tottenhamem, a ewentualna wygrana ponownie pozwoli The Cottagers myśleć o wywalczeniu znakomitego siódmego miejsca w Premier League. Będzie jednak bardziej sentymentalnie, niż poprzednio – wszak na White Hart Lane przyjedzie ze swoją drużyną Martin Jol, dla którego obiekt „Kogutów” to miejsce szczególne, a poza tym znacznie dłuższy i bogatszy w wydarzenia, niż rok wcześniej sezon z udziałem The Whites spowoduje, że w niedzielę przybędzie więcej refleksji dotyczących ubiegłych, jak i najbliższych miesięcy, jakie przyniosło i przyniesie nam kibicowanie urokliwemu klubowi położonemu nad Tamizą.
Choć ilością 55 gier, The Cottagers „jedynie” zbliżyli się tym razem do swojego rekordowego wyczynu – 63 spotkań w historycznym sezonie 2009/10 – to były to najdłuższe kalendarzowo rozgrywki w wykonaniu Fulham, których początek przypadał jeszcze na końcówkę czerwca poprzedniego roku. A skoro razem z The Whites przeżyliśmy aż 10,5 miesiąca z ostatnich możliwych dwunastu, wzlotów i upadków nie brakowało. Znamienne były już pierwsze dwa zwiastuny obecnych rozgrywek, dzięki którym doznaliśmy podwójnego szoku – zarówno pozytywnego, jak i negatywnego. Kilka dni po tym, jak pod koniec maja ubiegłego roku nad Craven Cottage rozniosła się wspaniała wiadomość, że oto Fulham – dzięki rankingowi fair-play – zagra w Lidze Europy 2011/12, biało-czarna część zachodniego Londynu wpadła w konsternację – z posady managera zrezygnował Mark Hughes. Jego następca, z racji wczesnego początku nowego sezonu Fulham z uwagi na LE, znalazł się ekspresowo – został nim Martin Jol, znajdujący się zresztą na szczycie trenerskiej listy życzeń Mohameda Al Fayeda już rok wcześniej. Choć managerska klasa i wcześniejsze osiągnięcia Holendra były niepodważalne, niektórzy fani mieli obawy, czy konieczność ponownego budowania wszystkiego od nowa, przy zbliżającej się walce na tylu frontach, nie będzie dla Fulham zbyt wielkim wyzwaniem. W połowie grudnia, mogło się wydawać, że racja stoi właśnie po stronie krytyków nowego managera. Po przejściu fazy eliminacyjnej LE, w której The Whites jeździli m.in. na malownicze Wyspy Owcze, do robotniczych dzielnic chorwackiego Splitu czy wreszcie na drugi koniec Europy do Dniepropetrowska, Fulham – mówiąc bez ogródek – skompromitowało się w fazie grupowej tak bardzo lubianych nad Tamizą rozgrywek. Choć dla nas, polskich fanów The Whites, były to tygodnie szczególne, bowiem jednym z grupowych przeciwników Fulham była krakowska Wisła, złość i rozgoryczenie, gdy The Whites oddali awans do wiosennej fazy LE w ostatnich sekundach pojedynku z duńskim Odense, były jednakowe wśród wszystkich biało-czarnych fanów. Tamtego wieczora pojawiły się masowe żądania zwolnienia Holendra, który dla wielu nie był nawet gwarancją tego, że przeciętni wówczas w lidze The Whites utrzymają się w ekstraklasie. Mimo, że w następnych tygodniach, The Cottagers sprawili kilka miłych niespodzianek w Premier League, odsuwając niebezpieczeństwo spadku, w ostatni dzień stycznia, oponenci nowego porządku mieli swoją kolejną wielką chwilę – Jol zgodził się bowiem na sprzedaż jednej z największych gwiazd klubu – Bobby’ego Zamory – zastępując reprezentanta Anglii wielką niewiadomą, jaką był Rosjanin Paweł Pogrebniak. Tak odważna decyzja była dla wielu gwoździem do trumny Holendra jako managera Fulham, a także zwiastunem ciężkiej końcówki sezonu dla The Cottagers.
Tymczasem, nowa era pod wodzą Jola, w której gra miała być oparta na rosłym napastniku sprowadzonym z VfB Stuttgart, przyniosła… najlepsze wyniki Fulham na przestrzeni całej kadencji Holendra. Z Pogrebniakiem w składzie, klub wygrał 7 z 11 spotkań, a sam Rosjanin strzelił w nich aż 6 bramek. The Whites stopniowo wspinali się przez ostatnie trzy miesiące w górę tabeli, na kolejkę przed końcem sezonu meldując się pozycji dziewiątej, z szansami na miejsce siódme. Dziś, krytyków Martina Jola wokół Craven Cottage już nie ma, a odchodzący do lamusa obecny sezon w wykonaniu Fulham oceniany jest powszechnie jako bardzo dobry. „Europejski” incydent wciąż ciężko przełknąć, ale to pokazuje tylko, jak wielki progres klub poczynił w ostatnich latach – kto na Craven Cottage, po niezwykle szczęśliwym utrzymaniu w 2008 roku, przewidziałby, że Fulham w ogóle zagra w Europie i że klub czekać będą tak rewelacyjne cztery kolejne sezony? Co najważniejsze, nawet mimo tego, że niedzielny pojedynek może być ostatnim w barwach The Whites dla m.in. Moussy Dembele (z powodu urazu i tak nie zagra Clint Dempsey), wokół klubu nie ma obaw również o najbliższe rozgrywki. Więcej, jest całkiem uzasadniona wiara w to, że będą one jeszcze lepsze.
Co przyniesie ostatnie na trzy najbliższe miesiące popołudnie z Fulham? Zdecydowanym faworytem niedzielnych derbów na White Hart Lane są gospodarze z Tottenhamu, którzy walczą o udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. W razie zwycięstwa, „Koguty” ukończą sezon na co najmniej czwartej pozycji (która da awans do LM, jeśli Chelsea przegra w finale obecnej edycji tych rozgrywek z Bayernem), jednak mogą przesunąć się także na miejsce trzecie, jeśli w toczącym się równocześnie spotkaniu potknie się Arsenal. W porównaniu z Champions League i pieniędzmi, jakie mogą przypłynąć na White Hart Lane dzięki tym rozgrywkom, blado dla postronnego obserwatora wyglądają zapewne przedmeczowe ambicje Fulham, które plasuje się na tę chwilę na dziewiątej pozycji w tabeli, jednak zainteresowani klubem wiedzą, że The Cottagers także chcą zrealizować pewien cel. To po pierwsze siódma pozycja w kraju, która byłaby wyrównaniem klubowego rekordu, a którą Fulham może osiągnąć, jeśli wygra derby, a jednocześnie punkty stracą oba kluby z Liverpoolu. Do tego, zwycięstwo na White Hart Lane, niezależnie od tego, na jakie miejsce w ligowej drabince wywinduje The Whites, będzie oznaczało, że zostanie pobity klubowy rekord punktów zdobytych w Premier League (dotychczas były to 53 punkty, jest szansa na 55). Obserwując znakomitą końcówkę sezonu w wykonaniu podopiecznych Martina Jola (5 zwycięstw w ostatnich 7 pojedynkach), możemy liczyć na to, że o zasłużonych wakacjach pomyślą oni dopiero po końcowym gwizdku niedzielnego spotkania.
A zatem – po raz ostatni w tym rozgrywkach – Come On You Whites!
Przewidywane składy:
Tottenham (4-4-1-1): Friedel – Walker, Kaboul, Nelsen, Gallas – Lennon, Sandro, Modric, Bale – van der Vaart – Adebayor
Niepewni: Parker, King
Zawieszony: Rose
Kontuzje: Assou-Ekotto, Kranjcar, Huddlestone, Dawson, Gomes, Bentley, Jenas
Fulham (4-4-1-1): Schwarzer – Kelly, Hughes, Hangeland, J. Riise – Duff, Diarra, Murphy, Frei – Dembele – Pogrebniak
Niepewni: Kacaniklic, Johnson
Kontuzje: Dempsey, Etuhu, Ruiz, Sidwell, Grygera, Etheridge
Mój ulubiony moment mijającego sezonu – chyba wyjazdowe zwycięstwo nad QPR. Spotkanie miało ogromny ładunek emocjonalny. Kto wymyśliłby scenariusz, w którym Hughes odchodzi stąd, wyśmiewając nasze ambicje na 7-8 miejsce w lidze, a po półtora roku bez roboty obejmie walczących o utrzymanie Rangersów. Dzięki temu atmosfera derbów była jednak tak niesamowita, jak nigdy. No i te piękne obrazki, kiedy Pogo – kompletny świeżak w klubie – zorientowany, jak ważne to spotkanie dla kibiców Fulham, rzuca się po strzelonym golu między fanów, wykrzykując jak dziki.
Najgorsze wspomnienia – przegrane karne z Chelsea i ostatnie minuty z Odense. Tyle lat już czekam na zwycięstwo nad Chelsea, a na Stamford to już w ogóle nie wiem, kiedy miało miejsce, a tutaj wszystko było na wyciągnięcie ręki. Karny dla nas, czerwona dla nich. Ból był wielki. Ostatnia akcja meczu z Odense to po prostu najgorszy koszmar, jaki może przydarzyć się kibicowi danej drużyny. W pięć sekund, trzema podaniami, sielanka zamienia się w piekło. I te wrzaski polskiego komentatora…
Newsów ciąg dalszy:
Paweł Pogrebniak w 26-osobowej kadrze Rosji na Euro: http://www.goal.com/en/news/553/russia/2012/05/11/3095503/izmailov-receives-surprise-call-up-to-russias-euro-2012 . Oczywiście będzie ona okrojona do 23 osób i patrząc na to, ile jest w tej 26-tce napastników (choć taki Arszawin lub Izmaiłow raczej nie powinni być przypisani do tej pozycji), to Advocaat utnie z tej listy właśnie chyba paru napastników.
Może nie bezpośrednio dotyczący Fulham, ale: http://www.goal.com/en/news/2898/euro-2012/2012/05/10/3093452/lovren-included-in-croatias-euro-2012-squad-despite-foot – w 27-osobowej kadrze Chorwatów są Vrsaljko i Badelj z Dinama Zagrzeb, których polecał Piter. Inna sprawa, że jest spore prawdopodobieństwo, że jednego lub obydwóch Bilic utnie z tej listy, tworząc końcową 23-jkę, bo większość na tej liście to uznane europejskie już gwiazdy.
A Luciano Narsingh z Heerenveen ponoć napisał na twitterze, że przenosi się do Ajaxu.
Dzięki za odpowiedzi dotyczące naszej akademii.
Bardzo fajny artykuł.
Jeśli chodzi o mnie i moje ulubione momenty sezonu to:
1.Mecz z QPR wygrany 1:0 to było bardzo ważne by wygrać ten mecz, ten mecz to więcej niż derby i na koniec zachowanie Hughesa mówi wszystko.
2.Choć pierwszy mecz z QPR też świetnie wspominam to było upokorzenie rywala.
3.Remis z MC, pędzili jak szaleni niszczyli wszystkich po kolei, my byliśmy wtedy w słabej formie już wydawało się, że i nas pokonali, a tu sensacyjny obrót spraw i staliśmy się pierwszą ekipą która urwała punkty prawdopodobnie mistrzowi Anglii.
Najgorsze momenty sezonu to dla mnie:
1.Klęska z MU, to było upokorzenie i to na CC i to w moje imieniny, brak słów.
2.Faktycznie klęska z Odense to okropny moment, wręczyliśmy awans Wiśle.
3.Mecz w pucharze ligi z Chelsea też przykry moment szansa była duża, karny gra w przewadze, a później porażka w karnych w których przecież prowadziliśmy na początku.
Pogo o Euro może być spokojny, oby tylko był zdrowy, zresztą z taką formą może być nawet drugim napastnikiem lub tym pierwszym rezerwowym.
Badelj pojedzie niemal na pewno, ponieważ pomocników jest najmniej i nie będzie nikogo stamtąd wyrzucał, a do tego jest regularnie powoływany, Vrsaljko natomiast na Euro może nie pojechać.
Jeśli kogoś już mieliśmy kupić z Heerenveen to właśnie Narsingha, wolałbym już jego niż Assaidiego, ale mimo wszystko mam nadzieje, że nie będzie potrzebny żaden skrzydłowy i że żadnego nie kupimy.
Tak, w rankingu moich ulubionych momentów także bardzo wysoko byłby remis z City, wtedy pierwszy raz w tym sezonie poczułem, że Craven Cottage nadal ma swoją moc i że za Jola także będziemy potrafili tworzyć wspaniałą, zjednoczoną drużynę.
Coraz więcej wskazuje na to, że ta historia ze skrzydłowymi z Heerenveen to plotki bez żadnego pokrycia…
Polecam ostatni przedmeczowy wywiad z Jolem na oficjalce – http://www.fulhamfc.premiumtv.co.uk/page/FulhamTV/0,,10415,00.html , szeroko podsumowuje tutaj sezon. Warto posłuchać go w ogóle dla samego posłuchania, ten facet ma tutaj naprawdę pewną misję, konkretną wizję na lata, jego słowa bardzo wzmacniają kibicowsko. Ważne rzeczy o których mówił:
– Naszym podstawowym celem jest i będzie pierwsza dziesiątka, jednak jeśli zatrzymamy swoich kluczowych zawodników i dokonamy kilku wzmocnień, możemy przeskoczyć o jeszcze kilka pozycji do góry.
– Nie jesteśmy sprzedającym klubem, Jol rozmawiał z MAFem i nie ma powodu, dla którego mielibyśmy sprzedawać Clinta lub Moussę. Są sytuacje w których nie da się zrobić nic. Jeśli będą się zgłaszać kluby takiego kalibru, jak United, Real, Barca, inna sprawa, jeśli nie, nie ma powodu byśmy kogokolwiek sprzedawali.
– Przez pierwsze miesiące Jol nie chciał wdrażać swojej taktyki, uznał że ta drużyna jest przystosowana do grania konkretnym ustawieniem. W drugiej połowie zaczął stosować różne wariacje, zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie i wyglądało to dużo lepiej. Patrząc na wyniki od stycznia, bylibyśmy w jakimś Top 5 ligi.
– Na początku Jol zastał prawdopodobnie najstarszy skład w Anglii i od razu powiedział, że chcę go odmłodzić. Będzie szukać młodych piłkarzy, świeżej krwi, ale nie takich, których jedyną zaletą jest wiek, a takich, którzy będą odpowiednio dobrzy, by tutaj grać.
– W przyszłym sezonie zobaczymy dużo, dużo, dużo więcej od Bryana Ruiza. Powiedział niedawno na treningu, że przyszły sezon będzie jego 😀
Akademia zdobyła mistrzostwo Anglii 🙂 W finale nasi pokonali Blackburn 2-0, bramki zdobyli Cauley Woodrow oraz Ryan Williams, obaj po asystach „Meski” (Buomeski Tu Na Bangny :D).
To super, dzięki za info.
Mam nadzieję, że parę naszych perełek będzie wchodziło do pierwszej drużyny. Mesca i Williams to są skrzydłowi i może oni będą wchodzić do pierwszej drużyny, więc tym bardziej nie warto kupować kolejnych skrzydłowych, chociaż może klub wyśle ich na wypożyczenia.
Też bardzo dobrze, że mamy trenera który wprowadza młodzież do pierwszego składu.
Tak łatwo powiedzieć, że zatrzymamy Clinta i Moussę, rzeczywistość często okazuje się inna, jak przyjdzie świetna oferta to będzie ciężko ich zatrzymać, ale ważne, że jeśli już będziemy sprzedawać to nie za pół darmo.
Super by było jakbyśmy ich zatrzymali.
Też zwalniałem Jola po tej klęsce z United, ale teraz widać, że wykonał dobrą robotę, a najlepsze przed nami.
Jeśli by liczyć tabelę od świąt to walczylibyśmy o LM, bylibyśmy na 5 miejscu, widać Jol po prostu potrzebował czasu by się w tym wszystkim odnaleźć.
Z tego co czytałem to Hoesen po sezonie odchodzi do Standardu Liege.
Najlepsze momenty:
1. (ex aequo) 6:0 i 1:0 z QPR. Pokazaliśmy im (w spotkaniu na Loftusie szczególnie Hughesowi) kto jest lepszy.
2. 2:2 z MC. Niesamowita pogoń za wtedy niepokonaną drużyną ligi. A mogliśmy jeszcze ten mecz wygrać, co wydawało się nieprawdopodobne.
3. 5:2 z N’castle. Ograliśmy drużynę, która stała się rewelacją tego sezonu.
Najgorsze momenty:
1. 0:0 i przegrana w karnych z Chelsea. Było tak blisko jak nigdy.
2. 2:2 z Odense. Awans darowany Wiśle (i Nunezowi, który tak wrobił Moussę)
3. 0:5 z Man United. Bez komentarza.
Akademia – propsy. Mamy przyszłościowych graczy, trzeba to wykorzystać.
Wypowiedzi Jola na plus. Po ostatnich zawirowaniach mamy w końcu menedżera, który może zbudować jeszcze lepszą drużynę.
Widzę, że u każdego z nas poziom sympatii do Hughesa jest jednakowy 😀
Nie zdziwię się, jeśli tak stanie się z Hoesenem, to byłby bardzo fajny kierunek dla niego. Optymalna liga, mocny zespół, to chyba znacznie lepszy układ dla niego niż wyczekiwanie na szansę. Której możliwe, że i tak by niestety tu nie dostał, np. właśnie przez sukcesy akademii oraz drużyny rezerw (drugie miejsce w lidze).
Na YT pojawił się 7-minutowy klip z finałowego meczu Akademii, a właściwie z tego, co było po meczu. Wręczenie pucharu, radość, wywiady. Niestety nie ma skrótów z samego spotkania.
Mesca, Minkwitz, Williams, Woodrow – cytując fora, głównie tej czwórce zawdzięczamy sukces. Kolejność nieprzypadkowa.
Skład naszych taki jak w przewidywanych [profesor!]
Młoda ławka: Stockdale, Senderos, BH Riise, Kasami, Gecov, Briggs, Trotta (i tak Jol pewnie nikogo nie wpuści :P)
Spurs: Friedel, Walker, Kaboul, Gallas, Bale, Lennon, Livermore, Sandro, Modric, van der Vaart, Adebayor
co oznacza że albo Bale został przesunięty do obrony i w pomocy będą Lennon-Livermore-Sandro-Modric, lub też zagrają 3-5-2.
Chyba faktycznie Jol nie zrobi zmiany, Riise to chyba jest na pożegnanie w kadrze meczowej.
Według grafiki pokazanej na streamie,który mam, gramy 4-3-3.
http://www.meczenazywo.pl/g/eNortjK0sFIyMrQwNtQBkgY6RgbmljqGpkrWXDBL0gVW
Bez komentarza, sam dźwięk ze stadionu, polecam ten stream.
Lipa, 1:0 Tott’ham.
Beznadziejny start, ciężko będzie.
Dzięki za linka, uwielbiam takie. Eh, Adebayor ma niezawodny patent na nas 😦
W międyczasie wyszperałem przypadkiem rewelacyjny artykuł o Dempsie po polsku: http://transfery.info/51755,historia-clinta-dempseya-z-naco-nowhere-do-premier-league . Kiedyś się do czegoś takiego szykowałem, opisać jego ciężkie dzieciństwo z bardzo silnym wątkiem meksykańskim. Czegoś takiego chyba bym nie wytworzył, choc generalnie jest to pewnie tłumaczenie z jakiegoś angielskiego artykułu. Polecam w wolnej chwili.
Na razie gramy słabiutko.
Trzeba zapomnieć o 7 miejscu i 55 punktach, bo z taką grą niema na to najmniejszych szans.
Teraz całkiem ładne minuty w naszym wykonaniu, zdominowaliśmy środek.
Ale ciężko na poważnie myśleć o wywalczeniu czegoś dzisiaj, Koguty zabiją, byle zagrać w LM, zwłaszcza jeśli usłyszą że jest korzystny dla nich wynik w meczu WBA-Arsenal.
Dobry strzał.
No coraz lepiej to wygląda.
Świetne dwie okazje naszych, Friedel niestety na posterunku.
Bolton strzela bramkę wyrównującą, 1-1 w Stoke, być może będą jeszcze emocje na dole tabeli.
Rozgrywamy spokojnie akcję, to Walker zaczyna się w dziwny sposób zwijać z bólu. Chore.
Na ten moment QPR spada z Ligi!!!!!!
2-1 dla Boltonu! 😀
Na razie przegrywamy, ale w końcu zaczęliśmy coś grać.
QPR? Hughes? Zamora? ahahahahahahahaha
Dwa gole Marka Daviesa, no on z tego zespołu akurat co nieco potrafi. Chciałbym zobaczyć jego bramki, bo na polskim forum Boltonu euforia i niedowierzanie.
Ten Walker to już w pierwszym meczu podpadł łapiąc piłkę w koszyczek bramkarski w polu karnym.
Długo wyglądało to wszystko słabo, ale z minuty na minutę się rozkręcaliśmy.
Wreszcie zobaczyłem bramkę dla Spurs, niestety zrobili z naszych obrońców amatorów. Ale jeśli pewien wynik gdzie indziej się utrzyma, to w ogóle nie będę się przejmował tą porażką 😀
Wolves polecieli, QPR już zlatuje, Stoke coraz niżej, jeszcze tylko oni i będę spełniony.
cookie
Drugiego gola strzelił Kevin Davies.
Piter, jasne, źle przeczytałem na livescorze 😛 ale drugi Davies też tam w sumie w piłkę umie grać. W każdym razie, poczekam spokojnie do 90 minuty, na razie to jakoś zbyt różowo wygląda, wynik Boltonu szokujący.
na C+ wlasnie sie zaczyna i pokazuja Tot – Ful 🙂
Też się obawiam, że to coś zbyt pięknie wygląda.
Pogo dzisiaj słabiutko wygląda.
Czerwek, ale to transmisja tylko z WHL, czy Multiliga? Jak to drugie, to pewnie za chwilę przełączą na inny stadion i już nie wrócą 😛
Cholera. MC 1:1.
Multiliga, ale od poczatku drugiej polowy pokazuja prawie caly czas TOT_FUL… Poza bramka QPR…
Multiliga
Yyy, co za liga, co za pokręcone wyniki 😮 nie no, to byłoby nieprawdopodobne, gdyby City nie wygrało tego meczu. Byłoby? 😀
Barton czerwoną dostał, dobrze, że na niego można liczyć:)
hmm… Barton to wielki idiota…
slupek…ahh
Aj, brakło tak niewiele, brawo Moussa.
W kwestii czerwonych dla QPR to aż mi szkoda Hughesa, właśnie sprawdziłem, szóste czerwo od kiedy ich objął, w większości pokazywane za idiotyczne zachowania. Zapewne nie inaczej było z Bartonem 😛
A my tak blisko wyrównania 😦
0:2
2-0 Defoe
Lipton, 2:0.
Defoe, koniec emocji w naszym meczu…
Cookie Barton to kretynskie zachowanie 🙂 standardowo…
Pajtek 😮
Kasami wchodzi O_O
Nie możliwe Jol wpuścił Kasamiego na boisko.
Kurwa, 2:1 dla QPR
QPR strzeliło na 2:1
Tak, czytam że kopnął kogoś jak Terry w półfinale LM 😀
Ale QPR… strzeliło na 1-2 😮 😮 😮
Te City gra o tytuł czy co?
Niestety, Jamie Mackie, ten chłopak w każdym meczu serce QPR oddawał.
twarze kibiców MC to coś niesamowitego…
Ponoć City ich miażdży, ale poszły 2 udane kontry. Niby to trochę pocieszające, że kasą nie wszystko da się wygrać, ale kurde, zasłużyli w tym sezonie, no i chodzi o spadek QPR 😛
Włączyłem sobie drugą transmisję własnie z Etihad, nieźle plączą się nogi Obywatelom.
City już nie da rady, nie widzę co tam się dzieje, ale mogę sobie wyobrazić co dzieje się w ich głowach.
Dla dobra piłki nożnej MC nie może wygrać mistrzostwa. Ale spadek QPR byłby bezcenny… I bądź mądry co wybrać…
Stoke wyrównało.
Stoke wyrównuje, po zawodach 😛
Tragedia grecka w postaci czystej. City wygra – QPR spadnie, ale szejkowie będą z tytułem, wygra QPR – ok, szejkowie nie zdobędą tytułu, ale QPR nie spadnie.
Stoke na swoim poziomie – 95% goli ze stałych fragmentów.
Tragedia fulhamowa – nawet jak City jakimś cudem (cudem, bo nic im dosłownie nie wchodzi, w Kenny’ego weszły pozaziemskie siły) wygra, to QPR nie spadnie, bo Bolton spieprzył sytuację 😛
Że tam nikogo nie było na wykończeniu…
Słupek, shit happens
A wcześniej Dembele prawie sieknął petardę z dystansu. Robimy lepsze akcje niż City 😮
uczciwie mówiąc to dzisiaj bramkarz QPR Kelly gra fantastycznie…
2-2 Dzeko…
Cóż, przegraliśmy, ale większego znaczenia to nie ma. Pierwszy sezon pracy Jola można ocenić na dobry. Z nadziejami patrzę na sezon 2012/2013.
5 minut dodane na Etihad, także może jeszcze coś się wydarzy.
3-2 Aguerro…
QPR LECI AHAHAHAHAHA
City z tytułem…
QPR nie leci 😦
Aha, zapomniałem, przepraszam.
QPR to jednak chyba nie spada…
Emocji tyle, co niemiara, ale i tak kończy się jak miało się skończyć – City z tytułem, QPR się utrzymuje 😦
Ale końcówka na Etihad niesamowita, nieprawdopodobne.
To jest cud City mistrzem, cieszę się po takiej pogoni zasłużyli na to brawo, szkoda, że QPR się utrzymało.
To prawda, zasłużyli na tego mistrza, najbardziej emocjonująca walka o mistrza w historii futbolu (? – przypomina mi się tylko jak w Bundeslidze Bayern wyłuskał kiedyś mistrza Schalke w doliczonym czasie gry). Ale dla mnie osobiście nie miało to wielkiego znaczenia, kto będzie się cieszył, przez te chwilowe 1-2 dla Boltonu znów się rozmarzyłem i teraz czuję niedosyt 😛
No niedosyty jest duży QPR miało spaść, szkoda, ale fakt faktem trzeba im to oddać, że zasłużyli na to by się utrzymać w lidze.
Niestety tak, co pokazali zresztą również dzisiaj. Zobaczyłem też bramki z meczu Stoke-Bolton, ależ fatalnie dwa razy zachował się Adam Bogdan, gdyby Coyle postawił na rutynowanego Jussiego…
No cóż, przynajmniej gratisowe 6 punktów w przyszłym sezonie 😀
W ogóle ciekawe, jakie to było popołudnie dla naszego ulubionego Mareczka, bo tak, jak oczywiście cieszył się z utrzymania z QPR, tak wydaje mi się, że widok masowej inwazji na murawę kibiców City oraz szalonych tańców Manciniego musiał być dla niego cholernie gorzki.
Nie tylko 6 punktów, ale też polepszymy sobie bilans bramkowy 😀
Ja nie wiem czemu Coyle przez cały sezon trzymał Bogdana, a nie Jussiego, dla mnie fin jest dużo lepszym bramkarzem, może z nim by się utrzymali.
Cookie poprawiłeś mi trochę humor z tym Hughesem, ale byłoby mu przyjemniej gdyby jeszcze spadli 🙂
Cookie, prośba, napisałbyś jedno lub dwa słowa o meczu? Bo ja cały dzień dzisiaj byłem na turnieju w piłkę Uniwersytetu Warszawskiego, więc nie widziałem w ogóle meczu. A na razie tak umieram, że nawet nie mam siły przeczytać waszych komentarzy. 😛
OK, postaram się skrobnąć krótką notkę jakoś wieczorem.
Piter – myślę tak samo, podobnie z K. Daviesem, zamiast którego preferowany był drewniany N’gog. Ale to nie nasze zmartwienia. Mnie Coyle nigdy nie „grzał” przez ani jedną chwilę, nawet gdy osiągał z nimi całkiem przyzwoite wyniki. Gdyby nie to, że Bolton to zasłużona ekipa, która razem z nami spędziła 11 lat w PL (a nawet więcej, bo grała również wcześniej), to tak naprawdę w tym spadku nie byłoby zupełnie nic dziwnego.
http://www1.skysports.com/football/news/11065/7756703/Numbers-game
Kilka cyferek z sezonu 🙂
Zaskakująco sporo tych cyferek nas dotyczy, nie spodziewałem się że Riise oddał aż tyle strzałów. No i jesteśmy w sumie drugą najbardziej pechową ekipą w lidze z tymi poprzeczkami i słupkami – moralni uczestnicy europejskich pucharów! 🙂
No trochę to obijaliśmy obramowania bramki, choćby w ostatnim meczu.
Riise przecież często strzelał jak na tych którzy nic nie strzelili czy jak wchodził w pole karne czy to z dystansu jeszcze rzuty wolne niestety nie było zbyt wiele godnych zapamiętania jego strzałów może dlatego nie kojarzysz 🙂
Downing już drugi raz w swojej karierze wygrał tę statystykę, wcześniej w swoim ostatnim sezonie w barwach Middlesbrough popisał się takim wyczynem chyba oddał 64 strzały.
Dużo u nas goli padało to fajnie i to głównie my je strzelaliśmy.
Ależ Moussa odbiorów nazbierał, ale to było widać, dziwne, że teoretycznie piłkarze od zadań w ofensywie zajęli najwyższe miejsca.
Natomiast ostatnią statystykę w ostatnim sezonie wygrał Murphy jeśli się nie mylę.
Oczywiście pamiętam sporo prób Riise, ale nie sądziłem że było ich aż ponad 50 i że zajął w ten sposób aż 3. miejsce spośród zawodników całej ligi, wyższe niż jakikolwiek inny obrońca 🙂
Ta zwycięska trójka w kategorii odbiorów to w sumie tacy pomocnicy „box to box”, ciężko ich jednoznacznie określić piłkarzami ofensywnymi. Także Moussa przeobraził się w drugiej połowie sezonu w kogoś takiego, kto czyhał sobie na środeczku boiska na przerywanie akcji. Choć pamiętam, że jeszcze jako piłkarz typowo ofensywny, podwieszony za napastnikiem, także miał kapitalną statystykę odbiorów i wtedy robiło to na mnie wielkie wrażenie, że wśród topowych defensywnych pomocników i stoperów jest sobie w czołówce taki Moussa.
Inaczej chodzi mi o to, że ta statystyka nie należała do piłkarzy typowo defensywnych, których głównym zadaniem jest obrona i odbiór piłki.