Łabędzi śpiew roku. Fulham – Swansea

Dobiega końca kolejne dwanaście miesięcy w wykonaniu The Cottagers. Po tradycyjnie zakręconym, pełnym wzlotów i upadków roku, londyńczycy zamykają go na zdecydowanym minusie, mając na koncie zaledwie jedno zwycięstwo w ostatnich jedenastu pojedynkach. Nadal mają jednak szansę na zakończenie z optymistycznym akcentem – jutro, w swoim ostatnim pojedynku 2012 roku, zagrają na Craven Cottage z zespołem Swansea. Czy będziemy świadkami odejścia nie tylko roku kalendarzowego, ale i fatalnego od dłuższego czasu stylu Fulham?

Choć o uroczystym i wymagającym długich podsumowań zakończeniu roku ciężko mówić, bowiem angielskie kluby są w tym momencie w środku świąteczno-noworocznego maratonu i jest paradoksalnie najmniej czasu na jakiekolwiek refleksje, nie zawadzi pokusić się o drobne obserwacje dotyczące drogi, jaką The whites przebyli w ostatnich dwunastu miesiącach. Rok 2012 był na the Cottage całkiem podobny do swojego poprzednika – witaliśmy go z nadzieją na lepszą drugą połówkę sezonu, w jego środku cieszyliśmy się wieloma wspaniałymi momentami (zwycięstwo na Loftus Road, brak porażki w dwóch spotkaniach z Arsenalem i trzech z Chelsea), by zakończyć go fatalnymi wynikami przedświątecznymi i ponownie bić w apokaliptyczne tony. Tym razem miało być co prawda inaczej, bowiem początek nowych rozgrywek pod wodzą Martina Jola zapowiadał się znakomicie i The Cottagers przez chwilę wyglądali jak prawdopodobny czarny koń tego sezonu. Euforia w biało-czarnej części zachodniego Londynu trwała jednak bardzo krótko, bowiem fatalnie rozegrana końcówka okienka transferowego sprawiła, że już na początku września, The Whites byli drużyną dramatycznie obnażoną w niektórych strefach. Już wówczas modliliśmy się o przyjście styczniowego mercato i możliwość spożytkowania wielkich pieniędzy otrzymanych za Moussę Dembele i Clinta Dempsey’a, toteż zasadniczo nie powinno dziwić, że, w istocie, patrząc na obecną dyspozycję londyńczykow, idzie się jedynie przeżegnać. The Whites nie sa sklasyfikowani w strefie spadkowej (6 punktów przewagi) w zasadzie jedynie dzięki najlepszemu od wielu lat początkowi rozgrywek, jak i temu, że szczęśliwie znajdują się co najmniej trzy równie słabe, bądź nawet odrobinę słabiej dysponowane ekipy. To jednak zdecydowanie za mało, by i tym razem czuć pewność, że Fulham po raz kolejny wykaraska się na wiosnę z wszelkich opałów i zakończy kolejne rozgrywki na imponującym miejscu w górnej połowie ligowej drabinki. Zaczynające się za kilka dni okienko transferowe jest dla The Cottagers prawdopodobnie najważniejszym, od kiedy Roy Hodgson musiał w styczniu 2008 roku skompletować drużynę zdolną do cudownego utrzymania w Premier League.

Nie mielibyśmy jednak nic przeciwko, gdyby jeszcze w niewzmocnionym składzie, londyńczycy potrafili dopisać na swoje konto trzy punkty. Choć Walijczycy ze Swansea są teoretycznie mocniejszym przeciwnikiem, niż Southampton – ostatni rywal Fulham, z którym The Whites potrafić sobie nie poradzili – a dodatkowo, „Łabędzie” w ubiegłym sezonie dwukrotnie bezlitośnie zlały piłkarzy Martina Jola, to jutrzejszy mecz będzie z perspektywy kibica The Cottagers o tyle innym od wielu poprzednich, że w optymalnej formie powinien być Bryan Ruiz. Kostarykanin powrócił juz do gry w pojedynku ze „Świętymi”, jednak po przeciętnych 45 minutach w jego wykonaniu można stwierdzić, że był to powrót przedwczesny i, zgodnie ze słowami Jola, dopiero jutro ujrzymy stuprocentowo dysponowanego aktualnie jedynego kreatywnego pomocnika w szeregach Fulham. Jeśli dodać do tego prawdopodobną absencję absolutnie największej gwiazdy w zespole Michaela Laudrupa – fenomenalnego Michu, współlidera klasyfikacji strzelców Premier League i autora niemal połowy bramek zdobytych przez Swansea, to… może i tym razem wejdziemy w Nowy Rok ze świeżymi pokładami nadziei?

Przewidywane składy:
Fulham (4-4-1-1): Schwarzer – Riether, Hughes, Hangeland, Riise – Dejagah, Sidwell, Baird, Frei – Ruiz – Berbatow
Kontuzje: Petrić, Duff, Diarra, Etheridge, Davies
Swansea (4-2-3-1): Vorm – Tiendalli, Chico, Williams, Davies – Britton, Ki – Dyer, De Guzmán, Routledge – Graham
Niepewny: Michu
Kontuzje: Taylor

Kto górą w ostatnim meczu roku na the Cottage – „Łabędzie” z Walii czy ponownie zjednoczone łabędzie z Fulham – Bryan Ruiz i Dimitar Berbatow?

109 myśli w temacie “Łabędzi śpiew roku. Fulham – Swansea

  1. Gamba 29 grudnia, 2012 / 13:36

    Oby udało się wygrać, sytuacja zbyt ciekawa nie jest. COYW!

    Co do składu Swansea – Graham zapewne nie zagra, pomimo tego, że jest lepszym napastnikiem od Moore’a i Shechtera. Ale cóż, taka jest logika Laudrupa 😉

  2. cookie 29 grudnia, 2012 / 15:08

    Faktycznie, coś czytałem, że Graham nie jest ulubieńcem Laudrupa, więc być może zobaczymy kogoś z dwójki napisanej przez Ciebie. Najważniejsze, żeby w jakiś magiczny sposób nie wykurował się Miguel Perez Cuesta 😛

    Cris, wolałbym, żeby dzisiaj królem posiadania piłki byl Bryan, a Dimitar powrócił do roli snajpera wyborowego 🙂

  3. cookie 29 grudnia, 2012 / 15:11

    O kurna!

    Stockdale – Riether, Hughes, Hangeland, Briggs – Dejagah, Sidwell, Karagounis, Frei – Ruiz – Berbatow!

    Jol jednak czyta tego bloga. Ale pozytywne zaskoczenie.

    Swansea bez Michu i Vorma.

    Tremmel – Rangel, Williams, Monk, Tiendalli – Dyer, De Guzman, Agustien, Routledge – Hernandez, Graham

  4. Gamba 29 grudnia, 2012 / 15:41

    Madżik! Chociaż czuję, że Dyer zajedzie nam Briggsa 😐 Mimo wszystko cieszy szansa dla Stocky’ego, oby mu się powiodło.

  5. cookie 29 grudnia, 2012 / 15:46

    Ja autentycznie chciałbym zobaczyć na lewej Richardsona, bo to na tej pozycji grał i zbierał dobre noty w Sunderlandzie. Ale bardziej statycznie i bezproduktywnie od tego, co ostatnio oferował Riise nie da się grać, więc może i Briggs coś zdziała. Znają się też z Kerimem z akademii, może bedzie dobra wspólpraca. Ale defensywnie taka flanka to faktycznie samobójstwo 😛

    Schwarzer niby kontuzjowany, ale już tyle tych „kontuzji” bywało, które okazywały się odsunięciem od składu, że nie wiadomo, jak jest naprawdę. Tym bardziej, że na ławce siedzi Etheridge, który też miał być ponoć na 100% kontuzjowany 😛

  6. Cris 29 grudnia, 2012 / 15:48

    Dobry skład, gramy u siebie, niegra Michu, trzeba to wygrać.!

  7. Gamba 29 grudnia, 2012 / 15:52

    Oby to nie była taka współpraca jak Duffa z Kellym, że Damien pokazuje mu, gdzie ma biec 😀

  8. Piter 29 grudnia, 2012 / 15:59

    No brawo dla Jola za te decyzje w końcu walnął pięścią w stół jeżeli chodzi o Riise Briggs gorzej grać nie będzie, cieszy mnie że szansę dostał Stocky chodź Schwarzer pewnie kontuzjowany.
    Swansea nie jest nie do pokonania nie stoimy na straconej pozycji ostatnio zremisowało z nimi Reading więc czemu my mamy ich nie pokonać.
    Gdzie jest Kaca?

  9. cookie 29 grudnia, 2012 / 16:11

    Centymetry. Poprawa w grze widoczna.

  10. Gamba 29 grudnia, 2012 / 16:17

    Maestro Briggs, trochę za daleko, ale na razie gra w miarę dobrze, w przeciwieństwie do Kerima, którego w ogóle nie widać.

  11. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 16:18

    na razie więcej zagrożenia dla nas to raczej strona Riethera niż Briggsa…

  12. cookie 29 grudnia, 2012 / 16:20

    Jednak za wcześnie te słowa z poprawa…

  13. Piter 29 grudnia, 2012 / 16:20

    Znowu tracimy trochę pechowo ale jednak.

  14. cookie 29 grudnia, 2012 / 16:21

    Ech, znów tak blisko, pewnie ktoś bardziej doświadczony od Kerima by to strzelił.

  15. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 16:24

    nasz środek pola nie istnieje… Mamy problemy z rozegraniem, ale to nic nowego…

  16. Piter 29 grudnia, 2012 / 16:25

    Ale Ruiz daje jednak dużo w grze.

  17. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 16:27

    masz rację, szkoda, że nie mamy kogoś za nim z dobrym przeglądem pola i odbiorem. Bo sam Ruiz niewiele zdziała…

  18. cookie 29 grudnia, 2012 / 16:28

    Braki są, ale miło wreszcie zobaczyć jakieś zaangażowanie, walkę łeb w łeb, wygrane pojedynki, dobre zagrania techniczne. Poza babolem całej defensywy przy golu Swansea tak źle to nie wygląda…

  19. Piter 29 grudnia, 2012 / 16:28

    Bez niego to byłaby klęska a i tak to nie jest jakiś klasyczny rozgrywający przecież on w Twente był od strzelania a nie rozgrywania. Zawodzi mnie Karagounis.
    Ruiz u nas rozgrywa z przymusu ciężko by robił to doskonale ale bez niego jest ciężko sobie cokolwiek dobrego wyobrazić.

  20. Gamba 29 grudnia, 2012 / 16:30

    To prawda, jednak fajnie byłoby kogoś do niego dookoptować. Ale trzeba kupić kolejnego bramkarza.

  21. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 16:31

    zgadzam się…
    Za Karagounisa wolałbym kogoś młodego, Kasamiego wreszcie zobaczyć…

    Generalnie poza Ruizem, Freiem i Berbatovem nie mamy zawodników, którzy potrafią grać nie patrząc na piłkę co chwilę. A to słaby układ…

  22. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 16:34

    Karagounis to w sumie mógł i czerwoną dostać… On się chyba nie nadaje do tej ligi.

  23. Piter 29 grudnia, 2012 / 16:35

    Dokładnie po co ma grać Karagounis który gra słabo, lepszy nie będzie a po sezonie odejdzie pewnie, też wolę Kasamiego, który dostaje za mało szans właściwie to ciężko mówić o jakich kolwiek szansach.

  24. cookie 29 grudnia, 2012 / 16:35

    Lubię pasję Karagounisa, ale to jest chodząca żółta kartka, za to mógł przy jakimś nadgorliwym arbitrze nawet wylecieć 😛

  25. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 16:37

    fajnie, że jak Briggs popełnił błąd to potrafił go jeszcze sam od razu naprawić. Plus za to…

  26. Gamba 29 grudnia, 2012 / 16:37

    Nasze trzy zmiany na dziś: Senderos, Kelly i Baird.

  27. Gamba 29 grudnia, 2012 / 16:39

    Świetny strzał, niewiele brakowało.

  28. cookie 29 grudnia, 2012 / 16:39

    Baird pewnie wejdzie, bo Karagounis dociągnie max do 60 minuty, no ale przy tym wyniku trzeba będzie spróbować Hugo i gry Bryan + dwójka napadziorów.

    Ten Tremmel niestety też się zna na bronieniu.

  29. Piter 29 grudnia, 2012 / 16:49

    Niby przeważamy niby gramy z zębem ale wielkiej piłki mówiąc delikatnie nie gramy. Niestety wciąż brak poprawy pod względem jakości gry.

  30. cookie 29 grudnia, 2012 / 16:52

    Fakt, niestety widać, że w zespole jest zerowy poziom pewności siebie. Może po strzelonej w jakimkolwiek stylu bramce się odblokują…

  31. Macu 29 grudnia, 2012 / 16:52

    Też mi się zdawało, że w pierwszych minutach widać poprawę, ale potem to już raczej standard. Dużo niedokładności i brak pomysłu na grę. Głupi błąd całej defensywy przy bramce, szkoda, bo w sumie Swansea nie gra lepiej. Ucieszyłem się na zmiany w składzie, ale na razie nie ma jakiś cudownych efektów. Choć trzeba przyznać, że gorej też nie gramy. Ruiz faktycznie bardzo dużo nam daje, nieźle gra też Frei. Natomiast, jak dla mnie, do zmiany jest Karagounis i Dejagah. Ten pierwszy powinien już wylecieć z boiska, ponadto za wolno gra. Dejagah standardowo kompletny chaos.

    Ale wierzę jeszcze w jakieś punkty, nie zasługujemy na razie, by przegrywać.

  32. Piter 29 grudnia, 2012 / 16:52

    Dokładnie na ten moment mamy 3 punkty nad strefą spadkową….

  33. krepel83 29 grudnia, 2012 / 16:55

    Czy tylko ja mam wrażenie że w dużym stopniu tego gola.zawalił nasz bramkarz ? Generalnie nasza gra nie wygląda aż tak tragicznie no ale wynik niestety już taki jest

  34. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 16:56

    hmm… Chyba jedynym rozsądnym wyjściem jest zagranie va banque i zmiana Karagounisa na Rodallege i grę 3 w ataku… Bo w sumie czy przegramy to wyżej czy niżej różnicy nie ma…

  35. Macu 29 grudnia, 2012 / 16:57

    Krepel –> No mógł lepiej to wybić, ale obrońcy nie pomogli mu w ogóle go nie asekurując. Raczej bym Stocky’ego jakoś bardzo nie winił, bardziej ogólny błąd linii defensywnej.

  36. cookie 29 grudnia, 2012 / 16:58

    No Stockdale wystawił tę piłkę Grahamowi, ale też prawdopodobnie nic więcej nie mógl zrobić, bo wyciagnął się jak struna. Kiepsko zachował się też Hughes, który najpierw zasłonił Stocky’ego, a potem nieszczególnie pokrył Grahama (jak i reszta obrońców).

  37. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:03

    Ależ Giorgios się dramatycznie przewraca. Ale może coś bedzie z tego wolnego.

  38. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:04

    Aj nie wiele brakło

  39. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:04

    Trzeci raz w tym meczu centymetry…

  40. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:08

    To jest dramat

  41. Cris 29 grudnia, 2012 / 17:09

    To są jakieś jajca, co oni robią w tej obronie? ;//////

  42. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:09

    Nie no, Kebab z Belgii jest jednak potrzebny…

  43. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 17:09

    niestety… Stockale…
    Pomimo mojej słabości do niego – potrzebujemy bramkarza…

  44. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:10

    To Schwarzer już może być pewny nr 1 a Stocky tego że nigdy nie będzie nr 1 Jol już mu szybko raczej nie zaufa.
    Boję się że ten gol kompletnie podłamie naszych.

  45. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:10

    Ale też widać, jaka jest róznica w luzie u obu drużyn, my biegamy, biegamy i biegamy, a ten Guzman dostaje piłkę na tacy i od razu przymierza nie do obrony…

  46. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:11

    Kurde no w fatalnym momencie się to przytrafiło bo zaczęliśmy ich tłamsić i może coś by z tego było.

  47. Cris 29 grudnia, 2012 / 17:11

    Nie podłamią się , Szkoda szansy Ruiza.

  48. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:12

    No w sumie to racja Schwarzer też swoje zawalił, może Jol jednak ma rację z Bolatem.
    JEST WRESZCIE!

  49. Cris 29 grudnia, 2012 / 17:12

    JJEEESTTT !!! BERBATOV & RUIZ , WRACAMY DO GRY!!!

  50. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:12

    Jest, jest, jest!! Zasłużyliśmy.

  51. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:13

    Sorry za komentarz o Championship, zbyt impusylwnie zareagowałem (często tak mam, niestety).

  52. Cris 29 grudnia, 2012 / 17:13

    Teraz już musi byc lepiej, trzeba wierzyć w chociaż jeden punkt!

  53. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:14

    Nie było spalonego, Riether w ogóle był przy innym fragmencie linii bramkowej, więc w czym przeszkadzał. Liniowa ma rację.

  54. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:14

    To gol Riethera chyba tylko czy on na spalonym nie był.

    cookie
    Ale to jest to o czym mówiłeś naszym nie idzie już od dawna i brak im pewności siebie a co za tym idzie i luzu w grze.

  55. Cris 29 grudnia, 2012 / 17:15

    Ale widze że Aston Villa też kiepsko, w trzech meczach stracili 15 bramek i do tego nic nie strzelili. Nie pamiętam czegoś takiego, ale podoba mi się gra Weimanna.

  56. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:15

    Lambert chyba poleci w AVB, najpierw 0:8 z Chelsea, potem 0:4 z Tottenhamem, teraz już 0:3 z Wigan.

  57. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:16

    No ruszyli nasi do przodu brawo, jest też trochę więcej jakości w naszej grze no i bardzo chcą.

  58. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:17

    No AV dramat to na pewno koniec Lamberta nie wierzę by go zatrzymali po takiej serii.

  59. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:17

    Ruiz nabił Riethera tym strzałem? Wydawało mi się, że Sascha stał w ogóle gdzieś indziej.

    Kurde, gdyby nie ten Tremmel i gdyby nie ten brak pewności siebie, to już z 5 goli byśmy wlepili. Jeszcze sporo czasu, możemy to spokojnie wyciągnąć.

    A Championship obawiamy się chyba wszyscy, więc spoko 😛

  60. Cris 29 grudnia, 2012 / 17:20

    Głupia strata Freia i już mogło byc po meczu, straszne błędy robimy.

  61. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:20

    Przy tym Stockdale’u to idzie zawału dostać.

  62. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:20

    Stocky też prostą piłkę wypuścił, na szczęscie tylko na róg, ale chłopak jest totalnie podłamany.

  63. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:21

    Ten mecz może być przełomowy jeżeli się uda, bo ruszyli do przodu i nie źle idzie tylko trzeba coś jeszcze strzelić i wygrać to by napędziło na następne mecze.

  64. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:22

    No szkoda trochę Stocky’ego dobry bramkarz ale mówiąc delikatnie to nie jego dzień.
    Mnie się wydaje że Ruiz nastrzelił nr 27 czyli Riethera.

  65. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:24

    Ja bym niezależnie od wyniku dalej grał młodymi, jak dzisiaj, bo w nich trzeba inwestować i dawać im zaufanie. Wolę błędy, ale walkę z ich strony, a nie kompletny brak zaangażowania u dziadków.

    Davies za Hernandeza, będą się murowac.

  66. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:24

    Faktycznie niezły ten Tremmel.

  67. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:25

    Cholera, co ten Tremmel wyprawia? Wyciąga prawie każdą piłkę.

  68. Cris 29 grudnia, 2012 / 17:26

    Kurdeeee !!!!!!!!!!

  69. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:26

    Ofsajd. Ale Tremmel znowu wybronił.

  70. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:26

    cookie
    110% racji co widać po przykładzie Briggsa który błędów się dzisiaj nie ustrzegł, ale walczy a nie jednokrotnie te błędy naprawiał.

  71. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 17:30

    poza tym brutalnie mówiąc, młodych ukształtowanych można drogo sprzedać, a emerytów po 30 raczej ciężko dobrze sprzedać…

  72. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:30

    Racja, choć Matthew nie jest chyba niczyim wymarzonym lewym obrońcą 😛 ale Riise powinniśmy już dawno temu podziękować za wątpliwy wkład.

    Ashkan chyba kompletnie wysiadł…

  73. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:32

    Kurde denerwuje mnie dzisiaj ten Ashkan ale wole jego a jeżeli Hugo a najchętniej to widziałbym Kacę, ale wiadomo.

  74. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:34

    Teraz brawo dla Stocky’ego ładnie obronił strzał Grahama.

  75. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:39

    Trochę chyba brak sił nie miażdżymy ich tak jak przez pierwszą część tej drugiej połowy.

  76. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:40

    HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA, a pisałem że Senderos wejdzie!

  77. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:40

    O kurde rzucamy się do ataku Senderos za Freia.

  78. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:41

    To już chyba z dwojga złego było wpuścić na lewa pomoc Kierana… Nie, to wg Jola byłoby chyba zbyt oczywiste i czytelne…

  79. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:41

    Jol jest już dla mnie skończony. Kto mu te zmiany doradza?

  80. Piotr Czerwiński 29 grudnia, 2012 / 17:41

    zagramy super ofensywnym ustawieniem 5-4-1 z dwoma defensywnymi pomocnikami 😀

  81. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:42

    Brawo Stocky.
    Chyba Riether przejdzie na skrzydło a Hughes na prawą obronę.

  82. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:43

    Ja to nawet nie zgaduję, jak my teraz jesteśmy ustawieni, bo chyba nie ma żadnego naturalnego skrzydłowego teraz. Byle to wcisnąć…

  83. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:44

    To chodziło chyba o przejście Brede do ataku.

  84. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:45

    Czyli zostało 5 minut opierania nadziei na wrzutkach Briggsa.

  85. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:47

    Co najlepsze, Briggs wali cały czas na krótki róg, tam, gdzie nikogo nie ma 😀

  86. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:49

    Szczerze ja już zwątpiłem w remis tutaj kompletnie siedli nasi, nie pachnie golem.

  87. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:50

    Cholera, my nic nie gramy, a szczęściarze ze Stoke wyszli na 3:3.

  88. Gamba 29 grudnia, 2012 / 17:51

    Jol out, Hello Championship.

  89. Cris 29 grudnia, 2012 / 17:51

    Jak to Stoke, nic nowego. Prawie same remisy i 8 lokata . Tylko bić brawo.

  90. cookie 29 grudnia, 2012 / 17:54

    Przynajmniej dzięki ich bramce Southampton nie zbliżyło się do nas na dwa, ale tylko na cztery punkty… Niestety tak trzeba rozumować…

    Była dziś jakaś poprawa, była próba dokonania jakichś zmian, ale z Jolem i jego spodziewanymi celami transferowymi przyszłości nie ma.

  91. Piter 29 grudnia, 2012 / 17:56

    Przykro bo dzisiaj nie zasłużyliśmy na porażkę nie był to jakiś super mecz w naszym wykonaniu, ale najlepszy od dłuższego czasu. Szkoda, bo widać, że bardzo chcieli walczyli i chwilami naprawdę fajnie grali, zabrakło skuteczności i przyzwoitej postawy obrony już nie mówię o dobrej ale chociaż przyzwoitej.
    Oby nasi wyszli na następny mecz tak nastawieni jak na zwłaszcza drugą połowę.
    Ogólnie ten mecz wniósł jednak trochę nadziei. Niech wrócą Duff, Kaca, Mladen i Diarra a będzie lepiej. I tak okno transferowe może nas wybawić dobrze, że już blisko jest.

Dodaj odpowiedź do Piter Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.