Kiedy w sezonie 2005/2006 Collins John i Brian McBride zgromadzili łącznie 2o bramek, zdawało się, że przez kilka następujących lat para ta będzie stanowiła o sile ofensywnej Fulham. Jak wszyscy wiemy, historia niestety potoczyła się nieco inaczej, i jedynie to już wówczas dość leciwy Amerykanin został prawdziwą legendą klubu, na której część nazwano nawet pub. W kolejnych sezonach, niezwykle obiecujący młodziutki Holender spisywał się coraz gorzej, aż w końcu pożyczany do dość dużej liczby zespołów został sprzedany do belgijskiego Roesleare. Tam niestety również grał znacznie poniżej oczekiwań i zdawało się, że osoba pochodzącego z Liberii zawodnika będzie musiała być włożona do szufladki z niespełnionymi talentami. Na szczęście do 24-letniego zawodnika pomocną rękę wyciągnął właśnie McBride i pomógł mu znaleźć pracę w Chicago Fire, klubie MLS, gdzie Amerykański weteran obecnie występuje. W sobotę, w drugiej kolejce niedawno rozpoczętego sezonu, obaj panowie strzelili po golu i Chicago Fire zremisowało z Colorado Rapids 2-2. Pozostaje mieć nadzieje, że to dopiero początek efektywnej współpracy tej dwójki niezwykle barwnych postaci tworzących część historii klubu z Craven Cottage. Natomiast ciekawostką jest fakt, że w barwach drużyny z Chicago zadebiutował Polak Krzysztof Król, były zawodnik Jagiellonii Białystok i Realu Madryt, były reprezentant Polski kategorii młodzieżowych.
Gole do obejrzenia: tutaj
Świetne wieści! 🙂
Taki news naprawdę podnosi na duchu. Do dziś ciężko mi uwierzyć, jakim cudem John po wejściu smoka (on w swoich pierwszych dwóch spotkaniach, a miał wtedy…18 lat? strzelił dwa dublety!) i kolejnych fantastycznych sezonach ostatecznie tak się spalił. Przejechał się mocno na swojej psychice, pamiętam jak dał kilka wywiadów w których stanowczo podkreślał że Fulham to tylko przystanek; niby można to ostatecznie zrozumieć, ale też rozumiem, czemu z czasem miał coraz ciężej w klubie. Fajnie, że wychodzi na prostą, a nuż kiedyś przyjdzie mu tutaj wrócić, choćby jako piłkarzowi drużyny przeciwnej. Myślę, że teraz traktuje Fulham z nieco większym szacunkiem. A McBride to po prostu legenda, półbóg, ikona. Wielki człowiek. To naprawdę on wyciągnął rękę do Collinsa? Wspaniały gest. Cóż, pozostaje nam od teraz kibicować Strażakom 🙂
P.S. Chociaż karny dla Fire po okrutnym nurkowaniu 🙂
Jeżeli chodzi o pomocną rękę, to bardziej jest dedukcja, aniżeli sprawdzona informacja. Ale myślę, że z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że McBride miał udział przy tym transferze, opiniował go, może nawet zasugerował takowy ruch.
Mała poprawka, Król jest dalej zawodnikiem Jagielloni, w Chicago jest na wypożyczeniu 😉