Więcej niż trzech muszkieterów

Fulham nareszcie brnie w stronę stabilizacji. Wiadomo, po drodze muszą pojawiać się „gagi”, takie jak w sobotę w Wolverhampton, ale takie rzeczy zdarzą się pewnie jeszcze nieraz. W świetle ostatnich spotkań można wyróżnić kilka spraw związanych z zawodnikami naszej drużyny. Oczywiście, nie tylko te pozytywne. Zapraszam!

MacCairney

Szkot w tym sezonie stał się czołową postacią „The Whites”. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jest tym kreatywnym łącznikiem, którego brakowało przez końcówkę pobytu w Premier League. Znakomicie dyktuje tempo gry, po prostu potrafi zrobić coś z niczego. Jak jego amerykański kolega, ten od niesamowitych wynalazków. Z Wolves popisał się znakomitym wolejem, który potwierdził jego klasę.

Johansen nareszcie w formie

Norweg miał w Fulham trudny start. W swoim debiucie w pierwszym składzie zagrał tylko pół godziny, potem siadał na ławce lub nawet na trybunach. Jednak od kilku spotkań sprowadzony z Celtiku pomocnik stanowi o sile zespołu. Strzela bramki, mądrze rozgrywa piłkę. Po prostu robi to, czego od niego oczekiwano. Owszem, potrzebował trochę czasu na zgranie się z nowymi kolegami, ale dobrze, że w końcu nadszedł jego moment. Teraz można mu tylko życzyć, żeby trwał on jak najdłużej.

bpi_agc_wolves_v_fulham_025
Knockdown!

Fredericks rośnie w siłę

Nie można było oprzeć się wrażeniu, że Ryan jest skazany na ławkę rezerwowych. Przed sezonem na prawą obronę przyszedł Denis Odoi i to on miał być podstawowym zawodnikiem, a Anglik miał pełnić rolę „wypełniacza” i okazyjnie grać. Rzeczywistość uległa jednak zmianie. Belg nieco obniżył loty i Fredericks dostał swoją szansę. I wykorzystuje ją znakomicie. Robi użytek ze swojego największego atutu – szybkości, wie, kiedy podłączyć się do przodu, potrafi dobrze dośrodkować. Pokazał to właśnie w meczu z Wolves – zaliczył dwie asysty. Jeżeli dalej będzie rozwijał się w takim tempie, na dobre zagości w podstawowym składzie.

Dobry powrót Ayité

Togijczyk po przebytej kontuzji powrócił do składu i od razu pokazuje, że jest ważnym członkiem zespołu. Jego umiejętności w grze „wejdź w pole karne, pokiwaj” i „idź 1 na 1, lepszy jesteś” już poznaliśmy, teraz zaczyna dokładać do tego statystyki. Z Wolves zagrał praktycznie jako drugi napastnik i było to widać. Zdobył dwie bramki, w tym tą wyrównującą, dającą punkt.

Ream to jednak nie to

Można śmiało stwierdzić, że Amerykanin to nie jest to, czego szukamy na środku obrony. Znaczy, na rezerwowym środku. Wiadomo przecież, że wyklarował się mocny duet SigurdssonKalas. Slavisa Jokanović musiał jednak skorzystać z innych graczy na tej pozycji z powodu zawieszenia Islandczyka za kartki. O ile w jednostronnym meczu
z Reading Ream nie miał zbytnio czego zepsuć, o tyle w sobotnim thrillerze było już gorzej. Michael Madl na pewno byłby lepszym wyborem, co serbski szkoleniowiec Fulham powinien mieć na uwadze na przyszłość.

Odpoczynek dla Buttona?

Może warto dać naszemu bramkarzowi parę meczów pauzy? Nie chcę przez to obwiniać go za utraty goli, ale pokazać, że siedzący na ławce Bettinelli wcale nie musi być gorszy. I myślę, że nie będzie. W zeszłym sezonie potrafił pokazywać się naprawdę świetnie, dlaczego w obecnych rozgrywkach miałoby tak nie być?

To by było na tyle tej porcji przemyśleń na temat formy niektórych zawodników. Jakie jest Wasze zdanie? Dajcie znać w komentarzach!

„Think I’ll buy me a football team” – transferowe podsumowanie

Nigdy nie jest za późno na podsumowania. Okienko transferowe już dawno za pasem, ale ja
przygotowałem dla Was zestawienie zawodników, którzy latem przybyli do Fulham. Zapraszam!

BRAMKARZE
Ta pozycja nie wymagała jakichś specjalnych wzmocnień. Można było uważać, że trio wychowanków – Bettinelli, Joronen i Rodak zrobi swoją robotę. Tymczasem został im sprowadzony poważny konkurent – David Button z zaprzyjaźnionego z nami Brentford. I to właśnie mierzący 191 cm Anglik zajął miejsce w bramce Fulham. Trzeba przyznać, że ze swoich zadań wywiązuje się należycie. Broni bardzo pewnie, rzadko popełniając błędy. Z kolei przy przepuszczonych przez Buttona golach ciężko doszukiwać się jego winy. Pokazuje, że zasłużenie został pierwszym bramkarzem zespołu. Oby utrzymał tę formę do końca sezonu.

OBROŃCY
Trzecia linia stała się poligonem największych zmian w składzie. Nie było to jakimś zaskoczeniem. W końcu gra defensywna naszej drużyny przez dwa ostatnie sezony wołała pomstę do nieba. W takiej sytuacji do Fulham przyszło trzech stoperów i dwóch bocznych obrońców. Na środku zameldowali się: wykupiony ze Sturmu Graz Michael Madl, wypożyczony z Chelsea Tomáš Kalas oraz sprowadzony z FK Krasnodar Ragnar Sigurdsson. Na papierze takie zestawienie wygląda całkiem dobrze. Austriak już wcześniej sprawdził się na wypożyczeniu w naszym klubie i teraz dumnie zajmuje podstawowe miejsce w składzie. Partnerujący mu (przynajmniej na razie) Kalas też prezentuje dobrą formę, ale będzie musiał uważać na powoli wchodzącego do drużyny Sigurdssona. Reprezentant Islandii pokazał się ze świetnej strony na Mistrzostwach Europy i powinien być sporym wzmocnieniem Fulham.

Zmiany na bokach obrony również wyglądają w porządku. Momentami dramatycznego Jazza Richardsa wymieniono na grającego na lewej flance Scotta Malone’a. Sprowadzony z Cardiff zawodnik zaliczył obiecujący początek w barwach naszego klubu, ale ma sporą konkurencję w postaci młodej gwiazdy, Ryana Sessegnona, który pokazuje, że młody wiek wcale nie gra wielkiej roli. Nawet w najtrudniejszej lidze świata, jaką jest Championship. Pomimo tego to Malone powinien być pierwszym wyborem Slavišy Jokanovicia.

Prawa strona po odejściu wspomnianego już Richardsa stała się królestwem Denisa Odoi, który przybył do Fulham z Lokeren. Belgijski zawodnik wprowadził na tę pozycję dawno niespotykaną świeżość i polot. Już w meczu z Newcastle pokazał, co potrafi, ogrywając Paula Dummetta zagraniem…plecami. Oczywiście, czasami zdarzy mu się jakiś błąd w obronie, ale takie coś można jeszcze wybaczyć, widząc, ile Odoi daje w ataku. Dawno w Fulham nie było tak dobrze grającego prawego defensora.

promo294698173
W piłkę można grać nie tylko nogami.

POMOCNICY
Exodus piłkarzy z naszego zespołu nie ominął oczywiście drugiej linii. Nastąpił on jednak w taki sposób, że wciąż bez trudu odnajdziemy w niej znajome twarze. Pomimo tego Parker, Cairney czy Christensen potrzebowali wsparcia. I to wsparcie dostali, z rozmachem i nawiązką.

Zacznijmy od środka pomocy. Na tę pozycję przyszli zawodnicy zarówno o charakterystyce defensywnej (bądź odrobinę „wycofanej”), jak i ofensywnej. Do tych pierwszych można zaliczyć Kevina McDonalda i Stefana Johansena. Szkot, który przybył z Wolverhampton, niemal od razu wskoczył do podstawowej jedenastki. Swoje boiskowe zadania wykonywał należycie, grał dokładnie tak, jak wymagała od tego pozycja – rozważnie i spokojnie. W końcówce okienka dostał rywala w postaci Norwega, sprowadzonego z Celticu. Johansen na pewno będzie potrzebował czasu na zgranie się z zespołem, ale kiedy już to zrobi, będzie godnym przeciwnikiem McDonalda. Rywalizacja o pierwszy skład na tak odpowiedzialnej pozycji? To może się podobać.

Jak już wspominałem, pomocnicy o ofensywnym usposobieniu również znaleźli swoją przystań w Fulham. Jako pierwszy do klubu przybył Hiszpan Jozabed. Może i spadł ze swoim Rayo Vallecano z ekstraklasy, ale należał do wyróżniających się zawodników swojej drużyny. W ostatnim sezonie zdobył w La Liga aż 10 bramek, co jest dobrym wynikiem jak na gracza drugiej linii. Ciekawe, jak poradzi sobie na zapleczu Premier League. Nie od dziś przecież wiadomo, że „technikom” jest tu niezwykle trudno. Z drugiej strony, to dlaczego gość mający na koncie występy przeciwko Realowi i Barcelonie miałby bać się Wyspiarzy?

jozabed-estara-tres-temporadas-fulham-1471020319395
Strzelał Realowi, strzelał Barcelonie, ale czy trafi przeciwko takim drużynom, jak Rotherham czy Huddersfield?

Drugim zawodnikiem na pozycję „dziesiątki” został Johan Neeskens Kebano. Kongijczyk, który wcześniej grał w belgijskim Genk, może również występować jako lewoskrzydłowy. I to właśnie na lewej flance zaczął swoją przygodę z Fulham. Był to bardzo obiecujący start, pomimo tego, że był on wykonany niejako ” z marszu”. Kebano pokazał, że jest mobilny, świetnie wyszkolony technicznie i potrafi nie tylko wypracowywać sytuacje, ale też tworzyć je sobie samemu. Potwierdził swoją dobrą dyspozycję z Belgii, gdzie należał do najlepszych zawodników w zespole z Cristal Arena. Miejmy nadzieję, że u nas też pokaże klasę. Najpierw jednak musi pokonać konkurencję, bo jest ona dość liczna.

Ostatnim transferem ofensywnego środkowego pomocnika było wypożyczenie Lucasa Piazona z Chelsea. To dobre uzupełnienie składu, powinien dostać szansę w przypadku ostrego maratonu gry co trzy dni lub wtedy, gdy któryś z atakujących graczy drugiej linii dozna jakiegoś urazu.

Pora na skrzydłowych. A raczej na skrzydłowego, bo o dokładnie takiej charakterystyce przyszedł tylko jeden zawodnik. Floyd Ayité, bo o nim mowa, został kupiony z francuskiej Bastii. W barwach klubu z Korsyki zaliczył świetny sezon, przyczyniając się do utrzymania zespołu w środku tabeli. Swoje pierwsze mecze w Fulham zagrał w podobnym tonie, pokazując swoje największe atuty – drybling, technikę i szybkość. Wkroczył w angielską rzeczywistość bez kompleksów, tak, jakby grał w tej lidze trzy-cztery sezony. Ale żeby nie było tak całkowicie miło, Togijczyka niestety dopadła kontuzja, przez którą opuścił dwa spotkania i nie mógł pomóc zespołowi. Po jej wyleczeniu Ayité powinien wrócić do podstawowego składu, w którym ma jeszcze wiele do pokazania.

NAPASTNICY
Na koniec to, co tygryski lubią najbardziej – atak. Niby do pierwszej linii przyszło tylko dwóch piłkarzy, ale dzięki temu posiadamy napastników o chyba każdej możliwej stylistyce. Pierwszym z nich okazał się Sone Aluko, który najwyraźniej miał dość bałaganu w Hull i nie widział dla siebie szans na regularną grę. To fakt, Nigeryjczyk nigdy nie należał do najlepszych strzelców. Ale za to znakomicie potrafi pomóc bardziej bramkostrzelnym kolegom. Swoją najmocniejszą stronę – przygotowanie fizyczne – wykorzystywał dotychczas z dobrym skutkiem. Jego jedynym ograniczeniem jest tak naprawdę to, że nie jest piłkarzem, który może w ataku grać sam. Jeżeli jednak popatrzymy na fakt, że Fulham ostatnio stale gra dwójką napastników, to nawet ten wyjątek nie jest w stanie sprawić nam problemów.

Drugi z przybyłych atakujących to gość, którego zadaniem ma być przede wszystkim strzelanie goli. Z Derby County wypożyczony został Chris Martin. Szkot ostatni sezon może zaliczyć do udanych. Zdobył 15 bramek i uzyskał aż 10 asyst. Nie pomogło to jednak drużynie „Baranów”, która pomimo szumnych zapowiedzi nie awansowała do Premier League, przegrywając w play-offach z Hull City. Może Martin uznał, że więcej Derby już nie może dać? Nie wiadomo. Ale pewne jest jedno – w Fulham będzie ważnym elementem układanki. Przynajmniej na razie. Jeżeli coś pójdzie nie tak, Smith i Woodrow nie przepuszczą takiej okazji. Chociaż, może lepiej nie przewidywać i poczekać na pierwsze występy szkockiego napastnika dla Fulham…

PODSUMOWANIE
Jak można zauważyć, Fulham wzmocniło się praktycznie w każdej formacji. Teraz trzeba tylko dobrze je wykorzystać, bo tylko to może dać nam sukces. Sukces, na który nikt przecież nie liczył…

COYW!

(Nie)poprawny optymizm (?)

Nie mogę doczekać się sierpnia. Wtedy wrócą emocje związane z Fulham, które rozpocznie swój trzeci z rzędu sezon w Championship. I wiecie, że jestem naprawdę optymistycznie do niego nastawiony?

Dlaczego? – zapytacie. Przecież ostatnie lata upłynęły nam na porażkach i przebłyskach, a oznak poprawy nie dawało się zauważyć. To prawda, ale ja uważam, że nadszedł już czas na poważny przełom. Nie można ciągle kopać się po czole i walczyć o utrzymanie. Nie przystoi to takiej drużynie, jak nasza.

Myślę, że główną oznaką zmian jest zatrudnienie Slavišy Jokanovicia. To nie jest menedżer typu „utrzymaj się – źle zacznij sezon – zostań zwolniony”, których często traktuje się jak koło ratunkowe w sytuacji kryzysowej. To urodzony zwycięzca, co pokazał, wprowadzając Watford do Premier League. Takiego gościa nie można nie traktować poważnie. Na początku swojej przygody z

Fulham na pewno nie miał łatwo. Embargo transferowe przy składzie wręcz błagającym o wzmocnienia mogło okazać się zabójcze, ale serbski menedżer nie poddał się i postawił na wypożyczenia. I to takie z gatunku naprawdę dobrych, co pokazał choćby Michael Madl.

Letnie okienko transferowe też zaczęło się od wstrząsu, a był nim exodus piłkarzy. Oczywiście, byli wśród nich tacy, którzy odejść po prostu musieli, ale też gracze mogący pokazać jeszcze bardzo wiele (Emerson Hyndman, nie mogę przeżałować). Ale Jokanović od razu zabrał się do pracy i dokonał (póki co) świetnych transferów. Co najważniejsze, każdy z nich ma sens. Drużynie brakuje pierwiastka szaleństwa? Proszę bardzo, przychodzi Floyd Ayité. Potrzeba kogoś wybieganego i ogranego na Wyspach? Sone Aluko, witamy w klubie. Nie ma zbyt wielu dobrych opcji na środku obrony? Tomáš Kalas, zapraszamy do nas. Lewa obrona szwankuje? Nie ma problemu, przychodzi Denis Odoi. Tak to właśnie wygląda. A może być jeszcze lepiej, bo zostało jeszcze dużo czasu do początku sezonu.

W budowaniu pozytywnej atmosfery w klubie ważni są też wychowankowie. Jokanović nie zaniedbuje tej kwestii. Od początku okresu przygotowawczego spełniają oni bardzo ważną rolę. Na pewno najlepszych zobaczymy w nadchodzącym sezonie w składzie Fulham. I to raczej nie jako „fusy”, tylko jako dobrych zmienników. W końcu w najtrudniejszej lidze świata, jaką niewątpliwie jest Championship, nie da się grać kadrą złożoną z 20 zawodników. Trzeba tak około dwóch – trzech ławek rezerwowych, by odnieść sukces. Nie, panie Ranieri – na zapleczu Premier League nie da się grać cały czas tym samym składem, nie mówiąc już o wygraniu ligi.

Jedyną niewiadomą są działania zarządu. Przede wszystkim, czy są one szczere? Czy te początkowe wzmocnienia to nie mydlenie oczu? W ostatnich latach ciężko było wierzyć ludziom rządzącym w klubie, nieważne, kim oni byli. Oby teraz było inaczej. Nasza drużyna zasługuje na coś więcej, niż granie do usranej śmierci w drugiej lidze.

Podsumowując – wierzę w owocne zakończenie sezonu dla Fulham. Kiedyś w końcu musi nadejść ten happy end, prawda?

COYW!

Do trzech razy…

To ze nielatwo byc kibicem Fulham Football Club wiemy juz od dawna ale w tym sezonie nasza cierpliwosc zostala poddana ciezkiej probie. Wiekszosc z ulga powitala koniec rozgrywek Championship – po raz drugi uniknelismy relegacji i po raz drugi w duzym stopniu pomogly nam w tym wyniki meczy druzyn walczacych o utrzymanie sie w lidze. Zamiast walki o miejsce w play offs (target klubu w sezonie 2015/16) widzielismy w wykonaniu Fulham niejednokrotnie gre na poziomie naszych lig okregowych i przezylismy dosc realna grozbe spadku do League One. Az trudno dzis uwierzyc ze jeszcze 5 lat temu Fulham byl ustablizowana druzyna srodka tabeli Premiership a o Europa League nie chce nawet wspominac.Wlasciwie wszystko moglo (choc nie musialo) ulozyc sie inaczej gdyby nie decyzja o pozostawieniu na stanowisku managera Kita Symonsa mimo iz bylo nadto widoczne juz w poprzednim sezonie 2014/15 ze nie ma ani potrzebnego doswiadczenia ani zadnych koncepcji jak poprowadzic druzyne. Symons calkowicie zmarnowal letnia przerwe a byl to czas kiedy trzeba bylo robic totalna przebudowe druzyny. Od pierwszego meczu bylo widac ze o ile z przodu i w srodku pola jakos to wygladalo to obrona byla wprost zalosna. Nasza defensywa nie dawala sobie rady zwlaszcza ze stalymi fragmentami gry – rzuty rozne czy wolne bardzo czesto konczyl sie utrata bramki. Mimo tego dzieki gola McCormacka i Dembele (zwyciestwa nad Reading i Bristol City) w koncu pazdziernika Fulham znalazlo sie w srodku tabeli i strefa play offs byla jak najbardziej osiagalna. Niestety porazka z Burnley na Turf Moor oraz z Birmingham na Craven Cottage spowodowaly ze w przyplywie paniki zarzad wyrzucil Symonsa (co nalezalo zrobic ale raczej w maju) – najprawdopodobniej zanim nasz wlasciel zacznie szukac odpowiedzialnych za to ze nie jestesmy w top 6 jak to zakladano na poczatku sezonu. Tu zaczela sie farsa jakiej nie pamietali najstarsi kibice FFC – Rigg ktory poczul w sobie talent football managera rozpoczal poszukiwanie „pierwszego trenera” a wiadomo bylo ze kazdy szanujacy sie manager z listy potencjalnych kandydatow no cos takiego sie nie zgodzi. A tymczasem zespol pod czasowa opieka Granta i Graya gral coraz gorzej, widac bylo bardzo wyraznie brak dyscypliny i motywacji – wlasciwie bylo gorzej niz kiedy Symons byl trenerem. Ostatecznie na przejecie funkcji trenera zdecydowal sie Slaviša Jokanovic – to wlasnie podczas jego kadencji Watford awansowal do PR. Nie jestem tylko pewien czy do konca zdawal sobie sprawe jak naprawde wyglada sytuacja w klubie i czego spodziewal sie po zarzadzie klubu a zwlaszcza wlascicielu. I od razu pierwsza kloda – transferowe embargo od FA czyli bardzo znikome szanse na wzmocnienie zespolu podczas zimowego okienka transferowego. Biorac po uwage ze moglismy tylko wypozyczac zawodnikow wydawalo sie ze poszlo niezle, udalo sie sciagnac paru zawodnikow a najwazniejsze ze mimo zainteresowania innych klubow pozostali McCormack i Dembele. Mimo podwojnego zwyciestwa nad lokalnymi rywalami QPR sytuacja nie wygladala najlepiej, zwlaszcza ze druzyny z konca tabeli typowane do spadku jak Rotherham czy Bristol City nagle zaczely odzyskiwac forme i wygrywac spotkania z druzynami ze strefy play off. 12 marca mialem (nie)przyjemnosc ogladania meczu Fulham z Bristol City na CC…to co zobaczylem to byla po prostu zenada i naprawde po koncowym gwizdku mialem bardzo powazne obawy czy bedziemy w stanie utrzymac sie w Championship. W swoich komentarzach pisalem ze bardzo chce wierzyc w „great escape 2” no i stalo sie : remis z Birmingham na wyjezdzie i 3 zwyciestwa pod rzad czego nie pamietam do lat. Oczywiscie musialo sie to skonczyc bardzo „fulhamish” pogromem z Brighton 0:5 ale remis z Ipswich na Portmann Road i lomot ktory sprawil Brentford (co za ironia…) walczacemu o przetrwanie MK Dons zapewnil gre w Championship w nastepnym sezonie. Koncowka byla bardziej gorzka niz slodka – co prawda wygralismy z relegowanym juz Bolton 1:0 ale porazka z Brentford 0:3 (0:2 po 7 minutach gry) pokazala jak wielka jest przepasc miedzy nami a tak naprawde przecietnymi druzynami Championship

I co dalej? Trudno dzis odpowiedziec na to pytanie. Pewne jest to ze wiele wody uplynie w Tamizie zanim bedziemy mogli walczyc o powrot do Premiership – poki co czeka nas po raz kolejny odbudowa zespolu od podstaw – budzi to nadzieje ale tez obawy. Na dzien dzisiejszy do wymiany nadaje sie prawie wszystko i prawie wszyscy: wlasciel, zarzad i wiekszosc zawodnikow. Khan w dalszym ciagu nie wykazuje wiekszego zainteresowania tym co sie dzieje w klubie – oby uleglo to szybkiej zmianie bo opcje oszczednosciowe o malo nie zakonczyly sie relegacja. Rigg okazal sie nie lepszym niz onegdaj Ali Mac i czas na to zeby pokazac mu jego miejsce w klubie .Mimo krytyki ze strony niektorych kibicow FFC uwazam ze Jokanovic jest tu najmniej winny. Sciagnieto go do klubu zeby unikac relegacji : zadanie wykonal i to mimo ze musial wykorzystac zespol Symonsa i mial zablokowane rece podczas okienka transferowego. Wydaje sie sluszne aby mimo wszystko dac mu szanse zbudowania wlasnego zespolu – czas pokaze czy tak wlasnie sie stanie. Do otwarcia letniego okienka transferowego pozostalo prawie 2 miesiace: koniec kontraktow mlodego Dembele, Kacaniklica i O’Hary no i Pringle chce odejsc. Osobiscie jestem ciekaw co stanie sie z Mitroglou i Stekelenburgiem Pisalismy to dziesiatki razy w naszych komentarzach i niestety trzeba powtorzyc to po raz kolejny – jesli w najblizszym czasie cos sie w tym klubie nie zmieni to moze okazac sie ze ten trzeci sezon bedzie ostatnim sezonem Fulham w Championship a w przypadku naszego klubu „the only way is down”…

Koniec…przynajmniej na razie

Masa artykułów, jeszcze więcej emocji i wzruszeń, wzlotów i upadków, radości i frustracji. Wszystko, co było związane z Fulham, można było przeżyć na tym blogu. Jednak coś się niestety zatrzymało.

Nie wiem, co było przyczyną. Spadek naszej drużyny z Premier League? Zawirowania organizacyjne wokół niego? Czy może po prostu więcej obowiązków, pojawiających się w naszych życiach? Na to pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć.

Prawdą jest jednak to, że aktywność na stronie spadła w zastraszającym tempie. Nie mogę przyznać, że się tego spodziewałem, bo skłamałbym. Nie przeczuwałem takiego odpływu użytkowników. Z grupy kilkunastu aktywnych zostało nas naprawdę niewiele…

Pomimo takich przeciwności próbowałem z tym walczyć. Aż do teraz. W moim życiu pojawiły się obowiązki zawodowe. Potrzebowałem trochę czasu, żeby się zaadaptować, połączyć to ze studiami. Oczywiście obserwowałem też ruch na stronie, ale nie wyglądało to zbyt dobrze. Dlatego po rozmowie z Jackiem podjęliśmy decyzję o zawieszeniu aktywności na tym blogu. Do odwołania. Nie wiadomo tylko, ile to odwołanie potrwa.

Dlatego dziękuję Wam za wszystko. Zawsze będę o Was pamiętał. W końcu to tutaj obudziłem w sobie chęć pisania, co w połączeniu z moim fanatyzmem stanowiło mieszankę wybuchową 🙂 Dziękuję też za wszystkie komentarze i opinie. Stanowiły one dla mnie ogromną motywację 🙂

Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy.

Pozdrawiam Was serdecznie,
Gamba.

Wesołych Świąt!

Fulham_Christmas_038.ashx

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałbym życzyć wam przede wszystkim wszystkiego najlepszego, aby ten świąteczny czas był dla Was takim spędzonym w gronie najbliższych, z dala od codziennych spraw i trosk. Niech dzieje się Wam wszystko, co najlepsze, niech nie opuszcza Was szczęście 🙂

A w kontekście Fulham chciałbym życzyć nam przede wszystkim tego, aby klub w końcu wyszedł na prostą. Nawet kosztem pozostania przez kolejny sezon na zapleczu Premier League. Oby wróciły pozytywne emocje związane z naszym klubem. Nie tylko te boiskowe.

Wszystkiego dobrego!

Gamba

Nie ma czasu na wyjaśnienia – Charlton vs Fulham

Charlton120Z nieba do piekła – tak można podsumować ostatni tydzień w Fulham. Nadzieje związane z przedłużeniem euforii z meczu z QPR zostały bezlitośnie rozwiane przez Wolverhampton. Nawet czerwona kartka dla Toma Cairneya nie ratuje beznadziejnego obrazu tamtego meczu. Tak grać nie można! Nadchodzi chwila prawdy – czy nasza drużyna jest w stanie powalczyć o coś więcej niż utrzymanie czy nawet środek tabeli. Charlton ma podobne problemy jak my. Może perspektywa derbów pomoże w pokazaniu odpowiedniej dyspozycji?

Nikogo nie obchodzi remis. Chodzi o rozwiązanie „tu i teraz”, nawet jeżeli jest to mecz wyjazdowy. Gospodarze mają ewidentne problemy ze znalezieniem formy, przegrali trzy ostatnie mecze i trzeba to wykorzystać! Niedzielnym występem Fulham musi pokazać, że ma jakiekolwiek ambicje. Bo po blamażu (tak to trzeba niestety nazwać) z Wolves wracamy do punktu wyjścia. Derbowe zwycięstwo nad największymi rywalami dało poczucie pewności, które zostało jednak szybko utracone. Trzeba je odzyskać, i to na długo!

Come On You Whites!

Przewidywane składy:

Charlton (4-4-1-1): Pope – Solly (C), Sarr, Bauer, Fox – Gudmundsson, Cousins, Kashi, Bergdich – Kennedy – Watt.

Fulham (4-4-2): Lonergan – Richards, Stearman, Ream, Husband – Kačaniklić, Tunnicliffe, O’Hara, Pringle – McCormack (C), Dembélé.

Nowi (i trochę też starzy) członkowie bandy Symonsa, czyli miniprzegląd transferów na sezon 2015/2016

stillbelieve

Ten tekst nie będzie typową felietonistyką (czy to nie aby za duże słowo?), jaką uprawiałem w ostatnim czasie. Na to jeszcze przyjdzie pora, a tymczasem chciałbym zaprezentować Wam małe zestawienie transferów Fulham przed sezonem 2015/16. Drugie starcie z Championship zapowiada się zdecydowanie inaczej. Po kiepskim podejściu z pozycji spadkowicza na naszą ekipę nikt nie liczy. Może to właśnie przy braku presji wszystko pójdzie lepiej? Nie obędzie się jednak bez wzmocnień i potrzebnych odejść, o czym już w tym artykule. Zapraszam!

BRAMKARZE

Sytuacja wygląda całkiem porządnie. Do dwójki młodych, Bettinellego i Joronena, dołączył niesamowicie ograny w Anglii Andy Lonergan. Jest to miła odmiana po pobycie w klubie leciwego Gabora Kiraly’ego, który swoje najlepsze lata ma już zdecydowanie za sobą. Lonergan już zapowiada walkę o miejsce w bramce, co na pewno dobrze wpłynie na młodych (a w szczególności Bettinellego). Do tego posiada też naprawdę solidne umiejętności

Witamy serdecznie!
Witamy serdecznie!
No, panie Fancy Pants, dziękujemy...
No, panie Fancy Pants, dziękujemy…

Przyszli:
Andy Lonergan (Bolton, za darmo)

Odeszli:
Gabor Kiraly (Szombathely, za darmo)
Maarten Stekelenburg (Southampton, wypożyczenie)

OBROŃCY

Tutaj tak dobrze nie jest. Drużynę opuściło kilku zawodników i wciąż potrzeba tu wzmocnień. W końcu obrona prezentowała się w zeszłym sezonie dramatycznie. Dobrą wiadomością jest wykupienie ze Swansea Ashley’a Richardsa, który pokazał się z dobrej strony w swoich występach w Fulham. Konieczny jest zakup dobrego stopera (a może nawet dwóch?) i widać, że klub nad tym pracuje. Składane są oferty za Lewisa Dunka (Brighton), który byłby niesamowitym wzmocnieniem trzeciej linii. Mówi się też o sprowadzeniu Jamesa Tarkowskiego (Brentford). Drugim wręcz niezbędnym transferem jest lewy obrońca. Stafylidis nie okazał się wart wykupienia z Leverkusen i teraz mamy na tej pozycji jednego zawodnika (Sean Kavanagh). I to nie jest jedyny powód konieczności takiego wzmocnienia. Nikt z nas nie chce przecież oglądać tam Fernando Amorebiety, prawda?

Powiedzmy sobie szczerze - tak walecznego i zdecydowanego zawodnika chcielibyśmy w Fulham zobaczyć wszyscy.
Powiedzmy sobie szczerze – tak walecznego i zdecydowanego zawodnika chcielibyśmy w Fulham zobaczyć wszyscy.

Przyszli:
Cameron Burgess (Ross County, powrót z wypożyczenia)
Ashley „Jazz” Richards (Swansea, 500 tys. funtów)

Odeszli:
Tim Hoogland (Vfl Bochum, za darmo)
James Husband (Middlesbrough, powrót z wypożyczenia)
Kostas Stafylidis (Bayer Leverkusen, powrót z wypożyczenia)
Michael Turner (Norwich, powrót z wypożyczenia)

POMOCNICY

Odejścia praktycznie w całości okazują się być trafnymi, oczywiście poza Davidem, który nie dostał swojej zasłużonej szansy w Fulham. Notorycznie pomijany przez kolejnych menedżerów powinien odnaleźć się w nowym klubie. A pozostali? Ruiz nigdy nie zaprezentował pełni swojego potencjału i talentu (który przecież posiada, w to nie wątpimy), Chihi to nieporozumienie, a Guthrie przyszedł (na chwilę) tylko dlatego, że wypadł ze składu Reading (które nota bene rozwiązało z nim kontrakt). Poza tym większych odejść nie należy się spodziewać. Chyba, że Patrick Roberts nie podpisze nowego kontraktu (który wygasa z końcem sezonu) i przejdzie do większego klubu…

Halo, Lizbona?
Halo, Lizbona?

Transfery do klubu w tej formacji wyglądają znakomicie. Sprowadzeni zawodnicy dodają swoją charakterystyką mnóstwo kreatywności. Ich mocną stroną jest również doświadczenie, czy to na niższych szczeblach rozgrywek, czy to w Premier League. Pytanie tylko, czy nie zaszkodzi to piłkarzom, którzy mogliby z powodzeniem grać w pierwszym składzie (Christensen, Kacaniklić, Eisfeld)? A może nie warto martwić się na zapas?

Drugi najlepszy zawodnik ligi pod kątem kluczowych podań. Liczymy na równie świetne występy w barwach Fulham.
Drugi najlepszy zawodnik ligi pod kątem kluczowych podań. Liczymy na równie świetne występy w barwach Fulham.

Wobec tego takim jedynym koniecznym transferem tutaj jest jeszcze zakup defensywnego pomocnika, może nawet jako zawodnika pierwszego składu. W tej roli z obecnego składu może grać tylko Scott Parker. Chyba, że kierownictwo klubu uzna taką transakcję za niepotrzebną i obecny kapitan będzie wychodził w podstawowej jedenastce, a jako zabezpieczenie postawi się na takich graczy, jak Burgess czy Grimmer (który zostałby przesunięty z prawej obrony).

Przyszli:
Tom Cairney (Blackburn, 5 mln. funtów)
Thomas Eisfeld (VfL Bochum, powrót z wypożyczenia)
Jamie O’Hara (wolny transfer)
Ben Pringle (Roterham, za darmo)

Odeszli:
Adil Chihi (koniec kontraktu)
Chris David (koniec kontraktu)
Danny Guthrie (Reading, powrót z wypożyczenia)
Bryan Ruiz (Sporting CP, 3 mln. euro)

NAPASTNICY

Tutaj bez zakupów, ale to dobrze. Mamy już sporą ilość atakujących i nie trzeba tutaj nikogo nowego sprowadzać. Należy się raczej spodziewać odejść. Tak, panie Mitroglou, o panu tutaj mowa. Po Greka zgłosiło się już parę klubów. Fulham odrzuciło jednak ofertę wypożyczenia do ligi tureckiej. Jak widać, w grę wchodzi tylko odejście definitywny.

Wielkiego greckiego wesela nie stwierdzono.
Wielkiego greckiego wesela nie stwierdzono.

Ciekawe tylko, kto będzie występował w pierwszej jedenastce. McCormack jest pewniakiem, warto dać też szansę Smithowi czy choćby Taggartowi, który takowej nie dostał. Wiele zależy od formacji, w jakiej będzie występowało Fulham w najbliższych rozgrywkach. Wtedy będzie można realniej spojrzeć na szanse poszczególnych zawodników.

Przyszli:

Odeszli:
Hugo Rodallega (koniec kontraktu)

Tak to na razie wygląda. Może w najbliższym czasie uda się zrealizować te najważniejsze transfery. W końcu przygotowania do sezonu już się rozpoczęły!

COYW!

Nowy początek i „piątka wspaniałych” – Fulham vs Bolton (i nie tylko)

Bolton_Wanderers_FC_logo.svgTen tekst nie będzie typową zapowiedzią następnego meczu. Oczywiście, temat spotkania Fulham – Bolton też zostanie poruszony, ale w tym artykule zamierzam napisać też coś o bieżących wydarzeniach związanych z naszą drużyną. Po przełomie, jakim była pierwsza wygrana w sezonie, wszystko wygląda jakoś tak…lepiej. Zaczynamy!

Najpierw o nastrojach w klubie. Po zwolnieniu Felixa Magatha i premierowym zwycięstwie w lidze atmosfera bardzo się poprawiła. Zawodnicy są bardziej pewni siebie, bardziej cieszą się treningami i grą. W optymistycznych wypowiedziach przoduje Hugo Rodallega, który niesamowicie wręcz komplementuje pracę pod okiem Kita Symonsa. Ale inni gracze (m.in Hoogland czy Parker) też nie próżnują i przekonują nas, że wygrana z Birmingham to dopiero początek. Początek czegoś niesamowitego. Początek wielkiego marszu w górę tabeli.

Piątki zawsze mile widziane!
Piątki zawsze mile widziane!

Następnie warto pomówić o przyszłości naszego nowego bohatera na ławce trenerskiej. Spekulowano, że przyszłość Symonsa wyjaśni się właśnie po meczu z Boltonem (tak informował „Daily Telegraph”. Tymczasem Shahid Khan powołał pięcioosobową komisję, która zajmie się sprawą nowego stałego menedżera. Chociaż pierwsze dwie osoby budzą lekkie zdziwienie (David Daly z Nike oraz Niall Quinn, wieloletni gracz Sunderlandu), to trzy następne należą do person związanych z Fulham. Są to Huw Jennings, kierownik klubowej akademii oraz ulubieńcy trybun Craven Cottage – Danny Murphy i Brian McBride. Decyzję tejże komisji poznamy najpewniej po spotkaniu z Boltonem. Oczywiście nie wyobrażamy sobie innej opcji niż pozostawienie walijskiego szkoleniowca na stanowisku. Oby „pięciu wspaniałych” zadecydowało podobnie.

Tak, należą się Panu brawa!
Tak, należą się Panu brawa!

A na deser – dzisiejszy mecz. „Kłusaki” po spadku z Premier League staczają się po równi pochyłej. O ile w sezonie 12/13 zajęły 7. miejsce, o tyle w ostatnim uplasowały się na 14. pozycji. A w tym sezonie jest niewiele lepiej – 22. miejsce, jedno oczko nad Fulham. Kibiców poza formą drużyny martwi też fatalna sytuacja finansowa. Menedżer Dougie Freedman zamiast wzmacniać zespół musi szukać tańszych zamienników i dbać o to, aby nie odeszli najważniejsi gracze. Po stronie największych letnich ubytków można zapisać piłkarzy związanych z klubem od paru lat, takich jak Chris Eagles, nasz stary znajomy Zat Knight czy Tyrone Mears. Z kolei z przybyłych w tym okienku zawodników można wyróżnić tylko czterech – Chris Herd (Aston Villa, wypożyczenie), Dean Moxey (Crystal Palace), Dorian Dervite (Charlton) i Liam Trotter (Millwall). Wszystkie transfery zostały poczynione przy zerowym wkładzie finansowym. Gra jednak się nie poprawiła i ciężko się czegoś wyjątkowego po tej drużynie spodziewać.

To co, może dzisiaj powtórka?
To co, może dzisiaj powtórka?

My natomiast przystępujemy do tego spotkania z komfortem przede wszystkim psychicznym. Pierwsza wygrana w Championship dała niesamowitego kopa całej drużynie. Teraz może już być tylko lepiej.

COYW!

Przewidywane składy:

Fulham (4-3-1-2): 40 Bettinelli – 2 Hoogland, 6 Bodurov, 33 Burn, 3 Stafylidis – 28 Hyndman, 8 Parker, 21 Christensen – 10 Ruiz – 20 Rodallega, 44 McCormack

Bolton (4-2-3-1): 24 Lonergan – 2 McNaughton, 14 Dervite, 4 Mills, 3 Moxey – 6 Spearing, 19 Garvan – 7 Feeney, 9 Mason, 27 Lee – 28 Davies

Kontuzjowani: Bogdán, Tierney, Trotter